wtorek, 18 czerwca 2019

G./26 [24.05.2019-18.06.2019]

Kolejne tygodnie mijają, jakby osaczył mnie złodziej czasu. Mam wrażenie, że im jestem starsza, tym szybciej upływają nie tylko dni, ale całe miesiące, trwonione to tu, to tam z uczuciem, że wciąż aspiruję do "prawdziwego życia" - tj do jakiegoś złudzenia najwyraźniej nieosiągalnego.
Miałam 4 dni dobrego urlopu, załatwiłam kilka odkładanych spraw: zamówiłam okulary, byłam u kosmetyczki i fryzjerki, złożyłam wniosek o nowy dowód rejestracyjny, bo w aktualnym nie ma już miejsc na badania techniczne (cóż, wolałabym wymienić samochód, ale o tym sza ! żeby obecny się nie obraził i w ramach dezaprobaty nie zaszwankował).

Od trzech tygodni wdrażam nowy styl życia: dietę ketogeniczną. Jak na razie efektów wagowych ujemnych brak, dodatnich zresztą też (to na szczęście). Mam aplikację Samsung Health, która bardzo poprawia mi samopoczucie, gdyż chwali mnie, jak do tej pory nikt za to, że zrobię 6 tys kroków lub, że się wyśpię :)

Syn nr1 znienacka zjechał do domu z planem pisania pracy dyplomowej, podjęcia psychoterapii... ale po 3 tygodniach mu przeszło i wrócił podbijać Europę Zachodnią.

Przesłuchałam "Martwą strefę" (tak sobie), "Mężczyznę, który gonił swój cień" (5 tom Millennium - ech, bez życia ta książka, kompletnie literacko niespójna z pierwszą częścią), Igłę (filmu nie oglądałam, książka bardzo dobra, w szczególności ujęła mnie cudownie napisana scena łóżkowa :) oraz "Zabić drozda" (zaczęłam słuchać po raz 3 i okazało się, że nic nie pamiętam ! Tym razem wciągnęłam się szybko i bardzo mi się podobała), więc sięgnęłam po "Idź, postaw wartownika" (ku wielkiemu zaskoczeniu najbardziej poruszyła mnie właśnie ta ostatnia książka, ponieważ przypomniało mi się jak sama dotkliwie odczułam, że mój wyidealizowany ojciec spadł z cokołu Boga, jak dramatyczna była zeszłoroczna rozmowa z moim starszym synem. Poczułam, że taka opowieść może być prawdziwa, że może nastąpić w życiu młodego człowieka przełom, kiedy musi tego Boga potraktować irracjonalnie, zdeptać, by dojrzeć lub chociaż zacząć dojrzewać...).  Aktualnie męczę Świat miniony (zostało mi 1,5 h do końca - i dobrze. to raczej literatura dla wielbicieli Cixin Liu czy Peter`a Watts`a - czyli nie dla mnie).
Z seriali kończę 6 sezon "Żony idealnej" i już zaczynam się bać pustki, bo wkrótce finał.

A chyba codziennie ogródek wbija mnie w dumę i wywołuje radość. Że jest !




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz